środa, 18 lutego 2009

Stopery do uszu

Kolejna sprawa jaka wydaje mi się ważna w kontekście długich podróży motocyklem to hałas. James R. Davis w swoich poradach przestrzega przed jazdą bez stoperów i tak w artykule Utrata słuchu zwraca uwagę, że nawet najcichszy kask nie gwarantuje całkowitego wytłumienia hałasu powyżej pewnych prędkości, który może wynosić 100 db, co z kolei może prowadzić do uszkodzenia słuchu.
Zaczęłam więc czytać porady naszych rodzimych motocyklistów na temat stosowanych przez nich stoperów i tak np. zalmen3 na Forum Motocyklistów pisze:

Ja od 3 lat jezdze tylko w stoperach (jedynie w teren Trampkiem jezdzilem bez). W tej chwili nie wyobrazam sobie jazdy z predkoscia powyzej 50 km/h bez stoperow - halas jest niedowytrzymania D.gif. Jakis czas temu zaopatrzylem sie w takie oto cudo:

http://multimedia.3m.com/mws/mediawebserve...s6EVs6E666666--

Nie zwiekszaja one swojej objetosci, caly proces dopasowania ich do uszu jest w 100 % zalezny od Ciebie, wiec nie grozi Ci raczej to o czym pisal MłodyVFR. Generalnie polecam, zwlaszcza jak ktos ma glosny kask (taki jak np. moj shoei XR1000).
Jak ktos nie sprobuje to sie nie przekona smile.gif Po jakims miesiacu od czasu jak ja zaczalem jezdzic w stoperach kupilem druga pare dla mojego plecaczka. Przez kilka dluzszych tras nie moglem jej namowic do zalozenia zatyczek. Jednak po 400 km jazdy jak "pekala" jej glowa od halasu dala sie wreszcie przekonac - teraz bez stoperow nawet nie podchodzi do motocykla D.gif Naprawde jesli ktos jeszcze nie probowal to niech dluzej nie zwleka.
Znalazlem tylko jeden minus uzywania stoperow - po 8-9 godzinach z zatkanymi uszami odczuwa sie lekki dyskomfort i chce sie za wszelka cene pozbyc zatyczek, ale po takim czasie najczesciej konczymy trase zaplanowana na dany dzien mrugacz.gif A nastepnego dnia juz nam niz nie przeszkadza.


Z kolei użytkownik koniaczek zachwala zwykłe zatyczki z apteki po 1.50 PLN:


mam duże doświadczenie w pokonywaniu długich tras z zatyczkami (500-900km).
Oto moje doświadczenia:
- zatyczki sa konieczne, po 5 godzinach jazdy bez nich mam ochotę kogoś uszkodzić, chodzę zmęczony i rozdrażniony, czuje sie fatalnie. Nie ma tego efektu gdy śmigam z zatyczkami
- zatyczki gąbkowe typu 3M sa do d**y, oczywiście tłumią hałas, ale po kilku godzinach zaczynają od nich nieznośnie bolec uszy bo caly czas próbują sie rozpreżyc
- od wielorazowych zatyczek zwlaszcza gdy jest cieplo latwo o infekcje, a wiadomo co oznacza zapalenie ucha na wakacjach lapad.gif
- NAJLEPSZE choc sam poczatkowo bylem innego zdania są te zatyczki:
http://www.apteka-leki.com/go/_info/?id=14...54c62fc31b77e78
- mozna je uksztaltowac do ucha, zatkac i nie uwieraja
- sa nasaczone bakteriobójcza kamfora
- sa TANIE
- sa z zalozenia jednorazowe
- w jednym opakowaniu sa 3 komplety
Jeszcze inny użytkownik pisze:
Ja jeżdżę z mp3 i słuchawkami na uszach smile.gif
Hehe, też tak lubię, ale czy w dłuższej trasie to chroni równie skutecznie jak stopery?
Najbardziej podobają mi się stopery od zalmen3 z praktycznym sznureczkiem, żeby się nie pogubiły. Są niedrogie - 11.50 PLN na allegro i są wielokrotnego użytku. Z opisu producenta wynika, że są to:
wkładki przeciwhałasowe wielokrotnego użytku firmy 3M.
Unikalne kołnierze zewnętrzne ułatwiają utrzymanie położenia wkładek w kanale słuchowym, poprawiając komfort noszenia i skuteczność ochrony. Miękki materiał z którego wykonane są zatyczki zapewnia dodatkowy komfort użytkowania. Wkładki zakończone są w formie uchwytu co ułatwia poprawne założenie stoperów.
Do zatyczek dołączony jest poliestrowy sznurek, który chroni przed zgubieniem wkładek i umożliwia noszenie na szyi podczas przerw w ich użytkowaniu oraz pojemnik z klipsem na pasek, który ułatwia przechowywanie wkładek i chroni przed zabrudzeniem.
Są wygodne, higieniczne i można je używać wielokrotnie (należy je myć w wodzie z dodatkiem mydła).
Zatyczki te można myć w ciepłej wodzie i po umyciu należy je pozostawić w suchym miejscu do wyschnięcia.
Z drugiej strony rozsądek podpowiada, że sznureczek przy całym swoim uroku może wręcz przeszkadzać, a nawet powodować wypadanie zatyczek przy poruszaniu kaskiem (podobnie jak w przypadku słuchawek kanałowych od mp3) poza tym na motocyklu liczy się jak najmniejsza objętość i waga, więc za cenę bajeranckich zatyczek ze sznureczkiem, mogę nakupować od licha i trochę jednorazówek i upchnąć w bagażu czy nawet w kieszonce kurtki.
No ale liczy się jeszcze komfort i skuteczność - a to poćwiczymy na wiosnę.

niedziela, 15 lutego 2009

Mototargi luty 2009




























Dziś byłam na ostatnim dniu targów motocyklowych w Warszawie. Wrzucam kilka fotek. Ogólne wrażenia - pomimo miażdżącej krytyki z dwóch poprzednich dni, raczej pozytywne. Było trochę dużo chińszczyzny i skuterów, ale wbrew zapowiedziom była też Honda (co mnie akurat żywo interesuje), wystawiona przez Motoristę, który od marca zostaje oficjalnym dilerem Hondy, ponoć największym w Warszawie.

Na targi patrzyłam też, rzecz jasna pod kątem tegorocznej wyprawy i mile mnie zaskoczył właśnie Motorista z Hondą, a konkretnie z ocieplaczami na kierownice. Pomyślałam, że taki patent na zimną północ, będzie akurat jak znalazł. :)

piątek, 13 lutego 2009

7 godzin wykładów... rewelacja!


krótko - Pro-Motor. od 18:00 - 01:30. Wykład z teorii jazdy motocyklem.
Rewelka. Jutro fotki i więcej. Spać.

czwartek, 12 lutego 2009

Yamaha Ladies' Night





































W ostatni piątek, 6 lutego salon Yamaha przy ulicy Połczyńskiej w Warszawie zorganizował Ladies' Night, czyli wieczór tylko dla pań. Wieczór należy zaliczyć do udanych. Organizatorzy naprawdę się przyłożyli i nie można powiedzieć, by cokolwiek zrobili na "odwal". Były kolorowe drinki powitalne, poczęstunki, pokaz damskiej mody motocyklowej, pokazy samoobrony kobiet, męski striptiz, upominki, elementy szkolenia, piękne maszyny, piękni panowie oraz może nie tak piękni, ale za to sławni ;-) Był też nieszczęśliwy wypadek, ale to już poza murami salonu i nie zawiniony przez organizatorów. Za rok z przyjemnością ponownie się wybiorę i mam nadzieję, że stanie się to taką małą babską tradycją w tym zmaskulinizowanym światku motocyklistów ;)