piątek, 31 lipca 2009

2 tygodnie do wyjazdu

Zostały 2 tygodnie do wyjazdu, a w tak zwanym międzyczasie dokompletowałam sprzęt, oddałam Hondę na gruntowny przegląd, gdzie kazałam przygotować moto do wyprawy do Rumunii. No więc wymienili mi kupę mniej i bardziej potrzebnych rzeczy (całkowity koszt - 1200zł). Z ciekawostek dodam, że ostatnie kilometry przejeździłam BEZ hamulców. Po założeniu nowych o mało nie zrobiłam stoppie, gdy z podwórka wypatoczył mi się na drogę jakiś gość w BMW. Nacisnęłam na klamkę hamulca jak dawniej, ale nie przewidziałam tak natychmiastowej reakcji :).
Z innych spraw, to zachwalana przeze mnie kilka postów niżej kurtka OJ Atmosfere Metropolitane Desert kupiona specjalnie z myślą o wyjeździe do Rumunii, po dwóch miesiącach niezbyt intensywnej eksploatacji, zaczęła się rozłazić na szwach! Więcej na ten temat można poczytać w wątku na FM pt. OJ Atmosfere Metropolitane Desert, nie polecam Na szczęście w sklepie, w którym kupowałam kurtkę (Motorista) zachowali się super fair i bez mrugnięcia okiem zwrócili mi pieniądze, które dla odmiany przeznaczyłam od razu na mój wymarzony kufer GIVI Maxia (55l.).


Kilka dni wcześniej zakupiłam płytę pod kufer Monokey z zamiarem dokupienia kufra w przyszłości, a w tym sezonie planowałam zamocować na niej tankbag. Ponieważ jednak pierwsze próby z mocowaniem tanbaga na płycie wypadły marnie - tankbag wciąż spadał na boki, nie posiadałam się z radości, gdy udało mi się kupić kufer. Z takim kufrem motocykl od razu lepiej się prezentuje :)
Ponadto doopatrzyłam się w Decathlonie w takie duperele jak menażka, niełamliwy komplet sztućców, latarka czołowa i parę innych. Oczywiście mam świadomość, że i tak zabiorę za dużo rzeczy, ale zawsze jest ten pierwszy raz.