niedziela, 7 marca 2010

Sezon 2010 rozpoczęty!

W sobotę po raz pierwszy temperatura na zewnątrz wskazująca 19 stopni powyżej zera, sprowokowała mnie do przejażdżki po mieście. Okazja tym bardziej szczególna, ponieważ koleżanka zamieniła słabowitego BMW GS650 na sporo młodszego i zrywniejszego Bandita 650. Pojemność niby taka sama, ale 50 koników a 78, różnica spora.

Po południu przeleciałam się jeszcze nad Zegrze, no ale już w drodze powrotnej solidnie mnie zmoczyło. Tu się przydały nieocenione podgrzewane manetki, które sobie sprawiłam przed sezonem, no i równie nieoceniony kombinezon przeciwdeszczowy.

W każdym razie wypad się udał.

W niedzielę postanowiłam wykorzystać Hondę w charakterze muła roboczego, ale niestety muł okazał się mocno spragniony i kilkadziesiąt metrów od stacji benzynowej, zdechł. Na szczęście daleko nie było, dopchałam rumaka na stację, zatankowałam i popędziłam na zajęcia z 20-minutowym opóźnieniem. Zajęcia, które ja miałam prowadzić ;-) Studenci mieli trochę więcej czasu, by przygotować się do egzaminu, jaki mieli po moich zajęciach, więc nie mieli mi za złe spóźnienia.

Brak komentarzy: