sobota, 30 czerwca 2012

Przymiarka

Miałam wreszcie okazję zrobić jazdę próbną na NC700X z ABS oraz na NC700X z ABS i DCT, jak zwykle dzięki uprzejmości Honda Motorista.
Gdybym miała się kierować opiniami kolegów z internetu, chyba zwątpiłabym czy zakup NCX ma jeszcze jakiś sens. Przez chwilę mignął mi pomysł powrotu do starej, poczciwej CBF600, tylko tym razem z ABS i w wersji S.
Na szczęście trafiła się NCX do testów i pośmigałam na niej aż miło. Zaskoczyło mnie (nawet trochę negatywnie) jak szybko reaguje na biegi, wręcz odczuwałam dyskomfort szarpania. Motocykl jednak świetnie lawirował między samochodami, a na trasie szybko rozpędził się do ponad 140 km/h.
Moim zdaniem NCX nie ma kompleksów i daje frajdę z jazdy. Na trasę chętnie bym wzięła (ale koniecznie z ABS). Natomiast do miasta jest troszkę zbyt agresywny, bardzo zrywny na jedynce. Dwa razy mi zgasł ;-) Trzeba go wyczuć. Mimo łagodnego usposobienia, przy CBF-ie NCX to drapieżnik.
Po zejściu z NCX miałam banana na twarzy i mieszane uczucia. To jednak nie jest motocykl uniwersalny, a tym bardziej głównie do miasta. Ja w każdym razie, gdybym miała pozbywać się mojego maxiskutera, żeby zastąpić go uniwersalnym motocyklem (u mnie jest tylko opcja albo-albo), to nie wybrałabym NCX.

Do czasu... Na szczęście była jeszcze okazja, by przejechać się najwyższą wersją NC700X DCT z automatyczną skrzynią biegów. Przyznam, że od razu się zakochałam w tym modelu. Ma większość najlepszych cech zwykłego NCX, ale jest pozbawiony podstawowej (dla mnie) wady, czyli owej nerwowej reakcji na zmianę biegów.
Teraz już wiem, że jeśli mam się żegnać z moją Hondą Forzą, to zastąpienie jej NC700X z DCT osłodzi mi rozstanie, a jednocześnie nie będę tęsknić za małymi kółkami maxiskutera na naszych dziurawych drogach.

Podobno następna dostawa NCX-ów dopiero na wiosnę. Po chudym sezonie, zaczynam zbierać na nową maszynę :-)

NC700X wersja z ABS

Brak komentarzy: