Druga ważna sprawa to obycie z motocyklem. Na razie nie mam co marzyć o jazdach. Moto stoi w przechowalni i czeka na pierwsze wiosenne promienie słońca. Tymczasem pora się wziąć za teorię i inne praktyczne umiejętności. A do tych niewątpliwie należy prawidłowa obsługa i konserwacja motocykla. Przyznaję, że z kursu na prawo jazdy nie wyniosłam praktycznie żadnej wiedzy teoretycznej poza przepisami ruchu drogowego. Pan od teorii był leserem i nie chciało mu się douczyć o motocyklach (skupiał się głównie na kat. B, a o motocyklach kazał czytać w domu). Dlatego zaczęłam się rozglądać za kursami doszkalającymi. W

Pro-Motor właśnie rozpoczął weekendowe zajęcia warsztatowe które obejmują następujące tematy, cytuję:
"co czym i kiedy smarować, wymiana oleju, filtrów oleju i powiertrza, wymiana układu napędowego, rozkuwanie i zakuwanie łańcucha, naciąganie łańcucha, wymiana klocków hamulcowyh, regeneracja i czyszczenie tłoczków, wymiana płynu hamulcowego, wymiana przewodów hamulcowych, demontaż i montaż zacisków, czyszczenie i wymiana linek(regulacja), wymiana łożysk i uszczelniaczy kół, demontaż-montaż amortyzatrów, wymiana uszczelniaczy i oleju w amorkach, regulacja amortyzatorów, wymiana tarcz sprzęgła, wymiana kosza sprzęgłowego, układ chłodzenia, regulacja hamulców i odpowietrzanie, łatanie opon bezdętkowych, wymiana opon dętkowych, tzw. serwis motocykla enduro, itp."
Myślę, że taka wiedza przed jakąkolwiek podróżą jest wprost niezbędna. W przeciwieństwie do Ewana McGregora i Charleya Boormana którzy zrobili Long Way Round i Long Way Down, nie będzie z nami jechała ekipa z mechanikami, częściami zapasowymi i kupą szmalu. Dlatego chcę się tego nauczyć. Zgłoszenie już wysłałam i z niecierpliwością czekam na odpowiedź.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz